piątek, 20 września 2013

TANDEM: ARTYSTA - KURATOR - spotkanie z Janem Berdyszakiem i Martą Smolińską

W czerwcu po raz pierwszy Art in Practice poprowadziła nie jedna, a dwie osoby - wyjątkowy, artystyczno-kuratorski duet: Jan Berdyszak i Marta Smolińska. Model współpracy, jaki reprezentują jest rzadkością – Smolińska od ponad 10 lat bada i analizuje twórczość Berdyszaka, a przede wszystkim przygotowuje wystawy jego prac w całej Polsce w ścisłym porozumieniu z artystą. Każdy z ich projektów poprzedzają długie rozmowy, wspólne obrady nad doborem prac, aranżacją i wielogodzinne pochylanie się nad planami galerii.


Jan Berdyszak i Marta Smolińska (fot. K PICTURES)

Drogi Berdyszaka i Smolińskiej skrzyżowały się po raz pierwszy w 2002 roku podczas przygotowań do wręczenia artyście nagrody Arteonu. Marta Smolińska była wtedy w trakcie studiów doktoranckich na historii sztuki i pracowała w redakcji poznańskiego czasopisma „Arteon”. Przydzielono jej zadanie przygotowania przemowy i prezentacji twórczości Jana Berdyszaka w związku z przyznaniem nagrody. Tak zaczęła się ich współpraca, której efektem do dnia dzisiejszego był szereg wystaw i publikacji, na czele z rozprawą habilitacyjną Smolińskiej pt. „Otwieranie obrazu. De(kon)strukcja uniwersalnych mechanizmów widzenia w nieprzedstawiającym malarstwie sztalugowym II połowy XX wieku” (2012 r.).


Pierwszą wystawę kuratorowaną przez Smolińską z udziałem Jana Berdyszaka był zrealizowany w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu w 2004 roku projekt „Samoświadomy obraz”. Smolińska wybrała grupę prac mających pokazać nurt w polskiej sztuce od lat 80tych, który nazwała „metamalarstwem” – malarstwem o malarstwie, gdzie obraz bardziej niż gotowym produktem, obiektem, jest procesem czy dynamiczną strukturą. Na Art in Practice Smolińska przedstawiła uczestnikom scenariusz wystawy, który został złożony w Arsenale i omówiła jego poszczególne części, zwracając szczególną uwagę na kilka zagadnień:

- wyjaśnienie genezy tytułu wystawy, które zarazem było wprowadzaniem do zagadnienia „malarstwa o malarstwie” i przedstawieniem historyczno-artystycznego podłoża podejmowanego problemu;

- szczegółowa lista prac wybranych na wystawę – uszeregowanych w grupy i zestawienia („zespoły problemowe”, np. „O malowaniu obrazu”, „Dekonstrukcja obrazu”, „O obrazie z przymrużeniem oka” itd., z uzasadnieniem włączenia każdej podgrupy do prezentacji);

- lista potrzebnego sprzętu (rzutniki itd.);

- kosztorys wystawy;

- projekt katalogu i propozycja jego zawartości (tematy tekstów, autorzy).

Marta Smolińska (fot. K PICTURES)

Podobny scenariusz Marta Smolińska przygotowuje w związku z większością wystaw, których jest kuratorką. To kolejny dowód na to, o czym wspominaliśmy przy wielu poprzednich edycjach Art in Practice – praca kuratora nie polega jedynie na merytorycznym przygotowaniu wystawy, wybraniu prac, pisaniu tekstów. Najczęściej wiąże się ona z koordynacją wszystkich etapów przygotowania wystawy – od koncepcji, przez budżet, promocję, aż do czysto technicznych kwestii aranżacyjnych.
Jednym z ostatnich efektów współpracy Berdyszaka i Smolińskiej była zeszłoroczna monograficzna wystawa artysty w CSW „Znaki Czasu” w Toruniu pt. „Gęstość cienia. Pomiędzy światłem a ciemnością”.
Smolińska tłumaczyła też proces tworzenia koncepcji teoretycznej wystawy w Toruniu: przygotowując się czytałam wszystkie możliwe książki o cieniu, które historia sztuki wydała z siebie, przede wszystkim „Krótką historię cienia” Victora Stoichita i „Shadows” Gombricha. Bardzo istotne jest dla mnie zawsze odnoszenie twórczości Jana do przeszłości. Różne rysunki, przede wszystkim Andrei Pozza dotyczące perspektywy i cienia, do tego wypisy z Leonarda, najróżniejsze traktaty z XVII i XVIII wieku, tego jak cień tam traktowano, czym on był – to wszystko szczegółowo studiowałam – opowiadała kuratorka. Na podobnej zasadzie Marta Smolińska przygotowywała się do każdej wystawy.

Smolińska kilkakrotnie podkreślała, że praca kuratorska to nie tylko pomysł. Jest on oczywiście ważnym punktem wyjścia, który pozwala na dalsze poszukiwania i dopracowywania danej koncepcji. Istotną kwestią jest zawsze scenariusz wystawy, który powinien być skrupulatnie i rzetelnie opracowany. I tak, oprócz scenariusza, kurator musi zadbać o szereg innych elementów, bez których wystawa nie może się odbyć. Współpracując z daną instytucją należy mieć na uwadze jej specyfikę i szereg wymogów, których jako kuratorzy zobowiązani jesteśmy przestrzegać. Przykładem mogą być wspomniane przez Smolińską instrukcje techniczne przygotowywane na wystawę w Toruniu: po raz pierwszy w życiu spotkałam się z czymś takim, że jako kuratorka musiałam napisać instrukcję techniczną dla osób pilnujących ekspozycji. Musiałam dokładnie opisać, czego obsługa techniczna będzie wymagać od zwiedzających. Musieliśmy mocno uruchomić naszą wyobraźnię, żeby założyć, co może się tam wydarzyć i czemu należy zapobiec…


Część warsztatowa (fot. K PICTURES)

Po części teoretycznej przygotowanej przez Smolińską przyszła pora na część warsztatową. Uczestnicy spotkania otrzymali powiększone plany Galerii Arsenał w Poznaniu, w której w wybrany przez siebie sposób mogli zaaranżować wystawę składającą się z prac Jana Berdyszaka, pochodzących z różnych okresów jego twórczości. Warsztatowicze podczas pracy w grupach wykreowali trzy zupełnie różne koncepcje.

Według Grupy I. powodem, dla którego warto zorganizować wystawę Berdyszaka, był problem, który dotyczył zarówno samego obrazu jak i tego, co znajduje się poza nim. Prace artysty często wchodzą w dialog z otoczeniem, stawiając punkt ciężkości w punktach granicznych obrazu (a nie – tradycyjnie – w centrum dzieła). Grupa starła się wyselekcjonować prace pod kątem formalnym, następnie podejmując próbę osadzenia ich w przestrzeni Arsenału. Grupa postanowiła rzetelnie odnieść się do wskazówek profesora, który podkreślał, że w pierwszym etapie planowania wystawy ważna jest koncepcja merytoryczna, a dopiero później przełożenie jej na konkretne warunki przestrzenne.

Część warsztatowa (fot. K PICTURES)

Grupę II. zainteresowały walory kolorystyczne prac Berdyszaka. Wyselekcjonowanie monochromatycznych obrazów stało się dla uczestników warsztatów punktem wyjścia do poszukiwań związków między bielą i czernią, i pośredniczącymi między nimi szarościami.

Ostatni zespół postanowił nie koncentrować się wyłącznie na samej przestrzeni ekspozycyjnej galerii i zaproponował umiejscowienie prac także poza budynkiem galeryjnym. Grupę zainteresowała relacja wnętrze – zewnętrze w pracach Berdyszaka. Wybrane dzieła stały się inspiracją do poszukiwań przestrzennych i nietypowych rozwiązań ekspozycyjnych. Ważne w tym kontekście okazały się także materiały, z których wykonane zostały prace (szkło, metal, drewno). Możliwości, jakie niesie ze sobą tworzywo, pozwalają na przenoszenie uwagi widza z samego dzieła na jego relację z przestrzenią, uruchamiając grę widz-dzieło oraz dzieło-przestrzeń. Te możliwości uruchamiane są przez charakterystyczne cechy prac Berdyszaka: przezroczystości, warstwowość, otwartą kompozycję.

Kuratorowanie to niewątpliwie praca, która wymaga zarówno kreatywnego podejścia jak i umiejętności logistycznych. Jak zauważył profesor, pierwsza odpowiedzialność za tworzenie wystawy powinna znajdować się po stronie osoby mającej na nią pomysł.  Jak przekonywała Marta Smolińska, to odpowiedzialność nie tylko za spójną i uzasadnioną koncepcję, ale także – w większości przypadków - organizację, warstwę techniczną i aranżacyjną.

Tekst: Marta Kabsch i Bartosz Buszkiewicz

Jan Berdyszak z warsztatowiczami (fot. K PICTURES)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz